..
Batura Muztagh 2011

6 | 4083
 
 
2011-08-24
Odsłon: 661
 

33 godziny lodu, czyli atak na Wieżę

16/17.08
Wtorek w obozie Batura Muztagh 2011 rozpoczął się w tolkienowskim stylu - od szturmu na wieżę. Piotrek, Kuba i Mikołaj wbili się w skałę Sath Marau Tower(s) już o drugiej nad ranem. Wybrali drogę wypatrzoną przez A. Potoczka na wschodniej ścianie i postanowili trasę wypatrzoną przemienić w zrobioną. Po pięciu godzinach akcji dotarli już do połowy ściany - na około 5500 m.n.p.m. Jedenasta godzina wspinaczki zawiodła ich w pobliże przełęczy, skąd można było przypuścić szturm na wierzchołek. Tutaj zaczęło dawać znać o sobie zmęczenie i brak tlenu. Ostatecznie odwrót nastąpił ok 150-200 metrów od szczytu. Po 28 godzinach nieprzerwanej akcji wspinacze znaleźli się z powrotem w Advanced Base Camp. Kolejnego szturmu ekipa podejmie się w weekend. Prognoza pogody zwiastuje trzy-cztery dni nieustającej lampy i dodatnich temperatur. Maciek donosi z obozu, że szturm jest w tej chwili jedynym tematem rozmów na lodowcu. Sam może być zadowolony z planowanej powtórki, bo z wtorkowego ataku wykluczyła go przypadłość, którą znają wszyscy miłośnicy podróży na wschód. Czuje się już lepiej i szczelniej, jednak z nudów przeczytał w obozie już wszystko, co zawierało jakiekolwiek litery.

 
19.08
W  ostatkach marnej pogody ekipa Batura Muztagh odniosła sukces aklimatyzacyjny i wspinaczkowy. Dwukrotnie do tej pory zdobyty przez człowieka Kuti Pokush (5750 m.n.p.m.) jest już pokonany trzykrotnie! Trasa wspinaczki prowadziła ścianą północno-zachodnią. Podługim podejściu nastąpiło około 160 metrów gryzienia lodu dziabą. Następnie do szczytu poprowadziła zdobywców eksponowana grań. Przyroda Karakorum nagrodziła zdobywców całą masą śnieżnego confetti. 

21.08, 22:00 czasu polskiego
Ekipa Batura Muztagh 2011 postąpiła zgodnie ze słowami Kazika ("zjedliśmy wszystko co zjeść się dało - nic [albo niewiele] zostało")i rusza do ostatecznego szturmu na Sath Marau Tower! Wspinacze nakarmieni do granic możliwości tuńczykiem, kisielem i liofilizatami budzą się mniej więcej teraz w swoich namiotach i ruszają w górę. Plan zakłada dwa dni ataku. 24.08 podróżnicy chcą być z powrotem w pierwszym obozie. W okolicach 27.08 odezwą się do nas prawdopodobnie już z miasta Gilgit. Według doniesień Maćka wszyscy marzą o tym czego zawsze brak na lodowcu - ciepłej wodzie, normalnym jedzeniu i jakichkolwiek drzewach w okolicy. Tymczasem jednak ich głodne lasów i krzewów oczy spoglądają na srogie zbocza wieży. 

23.08, 16:00 czasu polskiego
Przed chwilą wymęczona dwudniową wspinaczką na Sath Marau Towers ekipa Batura Muztagh 2011 zbudziła się ze snu i oznajmiła co następuje: akcja była trudna i trwała 33 godziny. Wspinaczy czekało 1000 metrów dłubania czekanami w lodzie. Zjazdy spod wierzchołka zajęły całą wczorajszą noc; do bazy zespół powrócił o 9 rano czasu lokalnego. Z sms-a nie wynika jednoznacznie, czy sam szczyt został osiągnięty - czekamy na dalsze informacje. Jutro ekipa zacznie schodzić w kierunku Gilgit, skąd zapewne przekaże dokładniejsze sprawozdanie.


TM

 
 





 

 
 
KOMENTARZE
 
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
ZAPISZ
 


Archiwum wpisów
 

Pn

Wt

Sr

Czw

Pt

So

Nd